Opis: Czy jedne wakacje są w stanie zmienić całe nasze życie?
Kilka słów: To zostało napisane dla jednej wyjątkowej osoby, którą jest Karolina Maligłówka. Gdyby nie ona prawdopodobnie żaden z moich blogów by nie powstał. I to jej zawdzięczam to co osiągnęłam. Jest niczym światełko w tunelu. I żeby już nie wylewała więcej łez powstaje to. I masz mi się cieszyć Karolinko :D. Miłego czytania <3 !
Ostrzeżenia: --------
Wszystko zawarte tu jest wyłącznie moim wymysłem i fikcją literacką.
~~~~~~~~~
Całkiem przepadałam za wakacjami nad morzem w kurorcie cioci. Było tu cicho i przyjemnie. Miałam kilka koleżanek i nigdy się nie nudziłam. Tego ranka zostałam brutalnie obudzona przez ciocię.
-Eleanor wstawaj! Już po 12, a ty dalej lenisz się w łóżku! - krzyknęła zabierając mi kołdrę.
-Ale się jeszcze nie wyspałam. - odburknęłam i zakryłam twarz poduszką.
-Karolina i Perrie na ciebie czekają. - mruknęła moja ciocia siłując się ze mną o poduchę.
-Serio? - wykrzyknęłam i puściłam materiał przez co siostra mojej mamy wylądowała na podłodze z wielkim hukiem.
-No czekają już chyba godzinę. - odpowiedziała podnosząc się z ziemi.
Czym prędzej pobiegłam pod prysznic i ubrałam się w czyste ubrania. Przeczesałam włosy i niczym błyskawica zbiegłam na dół. Rozejrzałam się po recepcji. Za kontuarem stała niejaka Jesy Nelson. Była recepcjonistką tutaj dopiero od nie dawna i jeszcze nie zdążyłam z nią porozmawiać.
-Hej. - mruknęłam podchodząc bliżej dziewczyny.
-Hejka. Jestem Jesy, ale ty możesz mówić mi Jess. - rzekła entuzjastycznie Jess i podała mi rękę.
-Ja jestem Eleanor, ale miło cię poznać. - uścisnęłam jej dłoń.
-Nie widziałaś takich dwóch dziewczyn? Jedna ma czerwone włosy, a druga blond. - spytałam.
-Tak były tu niedawno i mówiły coś, że idą na molo. - poinformowała mnie brunetka.
-Ok, dzięki. - pobiegłam na molo.
Szłam czując promienie słońca na skórze. Nagle wpadłam na kogoś, zachwiałam się, ale ten ktoś w ostatniej chwili złapał mnie w talii.
-Uważaj księżniczko. - usłyszałam piękny głos i podniosłam głowę. Przede mną stał prawdziwy Adonis. Jego piękne brąz włosy rozwiewane przez wiatr, jego piękne błękitne oczy niczym ocean i jego piękne usta rozciągnięte w uśmiechu. On cały był piękny.
-Mam coś na twarzy? - spytał.
-Nie ja...um... - zaczęłam się jąkać. - Przepraszam, że na ciebie wpadłam. - wypaliłam i pobiegłam przed siebie.
Czułam na sobie wzrok bruneta jednak nie obejrzałam się za siebie i biegłam przez całe molo.
-El wszystko w porządku? - usłyszałam obok siebie i zobaczyłam zmartwioną Karolinę.
-Tak. - skłamałam.
-Przecież widzę, że coś nie tak. - odparła dziewczyna. - My ludzie z Polski wiemy kiedy coś jest nie tak. - powiedziała i zaprowadziła mnie do baru, w którym czekała na nas Pezz.
-Znalazłam naszą zgubę. - powiedziała Karola do Perrie.
Spuściłam wzrok. Cały czas myślałam o tym brunecie sprzed chwili. Nawet nie wiem jak się nazywa.
-Hej ty nas w ogóle słuchasz? - spytała mnie Karolina pstrykając palcami.
-Ziemia do Eleanor Jane Calder. - krzyczała blondynka machając mi rękami przed twarzą.
Potrząsnęłam głową i spojrzałam na moje przyjaciółki.
-Myślę o takim chłopaku. - szepnęłam.
Jak na komendę moje przyszywane siostry uśmiechnęły się chytrze i wymieniły znaczące spojrzenia.
-Aww ktoś tu się zakochał. - powiedziała Perrie i zaczęła podszczypywać moje policzki.
-No więc kim jest twój książę na białym koniu? - spytała ciekawska Karolinka.
-Nikim. Nawet nie wiem jak ma na imię. - przyglądałam się czubkom moich sandałów.
-A jak wyglądał? - zapytały jednocześnie moje towarzyszki.
-No miał brąz włosy, błękitne tęczówki, niezbyt wysoki i miał piękny uśmiech. - rozmarzyłam się oczami wyobraźni znów widząc przystojnego nieznajomego.
-Hmm może byłby na dzisiejszej imprezie w "Animals"? - zastanowiła się głośno Pezz.
- Ale mnie tam nie będzie. - odparłam natychmiast.
~~~~~~~~~~
-Eleanor mam ci przekazać tą kopertę! - wykrzyknęła Jesy kiedy kierowałam się do wyjścia.
Spojrzałam na nią zdziwiona. Dziewczyna podbiegła do mnie, wyciągając w moją stronę różową kopertę.
-To dla ciebie. - wydyszała.
Podziękowałam jej o ruszyłam do wyjścia. Poszłam do baru, zamówiłam sobie drinka i czekałam na Karolinę i Perrie. Z nudów postanowiłam zajrzeć do koperty.
Nie mogę o Tobie zapomnieć. Cały czas pojawiasz się w moich snach. Jesteś urocza wiesz? Tak cholernie urocza i niewinna. Chciałbym pozbawić cię tej niewinności chociaż na chwilkę. Mogłoby być ciekawie nieprawdaż?
xoxo
Zarumieniłam się i rozejrzałam po lokalu. Nikt nie wyglądał na romantyka.
-Pewno to tylko żarty. - pomyślałam i schowałam list do torebki.
~~~~~~~~~~
-Mówię wam musicie poznać Zayn'a! - krzyczała rozmarzona Perrie.
Spotkała tego chłopaka w pubie i poszła z nim na jedną randkę, a tak się nim zachwyca. Pokręciłam głową rozbawiona.
-Chętnie go poznam. - powiedziała Karolina i uśmiechnęłam się promiennie do blondynki.
-Ja też!- wykrzyczałam.
-W takim razie bądźcie gotowe na 20. - powiedziała i wymieniała z Karolą spojrzenie.
To było dziwne.
~~~~~~~~~~
Rozmawialiśmy z Zayn'em. Chłopak był bardzo miły. Nawet jeśli z początku trochę nieśmiały teraz się rozkręcił i opowiadał nam różne przezabawne historie, które przydarzyły mu się razem z kumplami.
-A w te wakacje mój kumpel Lou wpadł na taką jedną dziewczynę. - opowiadał Zayn. - Ona uciekła, a on się w niej zakochał. Cały czas nam o niej papla i ostatnio Harry rzucił w niego poduszką kiedy gadał o niej przez sen.
-Chciałabym poznać tego całego Louis'a - wypaliłam.
-Ohh gdzieś tu powinien być. - odparł Zayn i zaczął krzyczeć jego imię.
-Czego? - odezwał się Louis, a ja zamarłam. To ten nieznajomy, na którego wpadłam i o którym nie mogłam przestać myśleć.
-To jest Perrie, to Karolina, a to Eleanor. - przedstawiał nas Zayn.
Brunet posłał do każdej z mojej przyjaciółek sztuczne uśmiechy, a kiedy jego wzrok zatrzymał się na mnie puścił mi oczko. Spuściłam wzrok, zawstydzona.
-To może my z El pójdziemy po drinki po widzę, że już wszystko zdążyliście wypić. - zaśmiał się Louis i złapał mnie za nadgarstek.
Potulnie szłam za nim. Chłopak ominął bar i skierował się ze mną na zaplecze.
-Co my tu robi.... - nie dane mi było skończyć, bo chłopak uciszył mnie pocałunkiem.
Jego pocałunek był taki wspaniały, a usta smakowały wanilią. Kiedy odkleiliśmy się od siebie, bo zaczynało nam powoli brakować powietrza, to chłopak przerwał ciszę.
-Kocham Cię. - wypalił na jednym oddechu. - Pokochałem cię od kiedy na ciebie wpadłem. - dodał.
Patrzyłam się oniemiała. Jakim cudem ktoś tak perfekcyjny pokochał mnie?
-Też ciebie kocham. - powiedziałam i znów poczułam jego usta na moich.
~~~~~~~~~~
-I to tak poznałam waszego tatę. - odparłam kończąc moją opowieść.
-Wow mamo nie sądziłem, że tata był aż tak romantyczny. - odparł 10 - letni Tommy.
-To piękna historia ciociu - odezwała się malutka Veronica.
-Tak wiem, że jest piękna, ale musimy już się zbierać kochanie. - powiedziała Perrie stojąc z kurtką małej w rękach.
-Dobrze mamusiu! - krzyknęła sześciolatka i podbiegła do blondynki.
Tommy także do mnie podszedł do mnie i przytulił się.
-Stało coś się Tommy? - spytała lekko zaniepokojona nietypowym zachowaniem chłopczyka.
-Kocham Cię mamo. - szepnął Tommy i wtulił się we mnie mocniej.
-Ja też cię kocham synku. - odparłam natychmiast i pocałowałam go w czoło.
-Ale ja was kocham najmocniej. - rzekł mój mąż i przytulił się do nas.
Świetne <3 Bardzo podobają mi się twoje opowiadania :DD czekam na kolejne ;)
OdpowiedzUsuń1.Strasznie ci dziękuję za to co o mnie napisałaś, wzruszyłam się na serio <333
OdpowiedzUsuń2.Pojawiłam się w tym imaginie, to było takie słodkie, strasznie dziękuję skarbie *______*
3.Możesz pisać i smutne i wesołe bo wszystkie napisane przez cb są piękne <333333
4. Miłość od pierwszego wejrzenia jest taka słodka <3333333
5. A później dzieciaki- słodziaki i ten kochany Lou na końcu
Bardzo ci jeszcze raz dziękuję za to opowiadanie. Naprawdę pozytywnie mnie wzruszyło bo nie wiedziałam, że jestem dla cb aż taka ważna. KOCHAM CIĘ!!!!!! <333333333333333333333
CZEKAM NA KOLEJNY!