poniedziałek, 24 marca 2014

Szara myszka


Tytuł: Szara myszka
Połączenie: Elena | Bradley
Kilka słów: To jest takie okropne ._. Jak będę mieć chwilkę to tu wszystko pozmieniam, bo to najgorsza rzecz napisana przeze mnie. Nie mam nic innego więc na razie zadowól się tym ;-;.

Ostrzeżenia: scena +18


Wszystko zawarte tu jest wyłącznie moim wymysłem i fikcją literacką.
~~~~~~~~
Szukałam książki od biologii w szafce gdy ktoś puknął mnie w ramię. Westchnęłam i obróciłam się. Serce mi stanęło gdy ujrzałam przed sobą Bradley'a Simpsona. Jednego z najprzystojniejszych i najbardziej rozchwytywanych chłopaków w szkole, w którym byłam szaleńczo zakochana. 
-Trzymaj. - wyciągnął w moją stronę niebieską kopertę.
-Co to? - zapytałam.
-Zaproszenie. - odparł i odszedł.
Serce biło mi w szaleńczym tempie gdy rozdzierałam papier.
~~~~~~~~~
Ubrałam czarną sukienkę i koturny tego samego koloru. Założyłam naszyjnik z białych pereł, zrobiłam mocny make up oraz podkręciłam lekko włosy. Wzięłam granatową kopertówkę i tak ubrana wyszłam z domu. Dzisiejsza noc była piękna i niezbyt chłodna więc postanowiłam się przejść.
~~~~~~~~~
 Brawo Elena jesteś genialna! Wszyscy w normalnych ubraniach, bluzach i spodenkach, a ty w sukience. Wyglądałam jakbym szła na pogrzeb, a nie na domówkę. Westchnęłam cicho i opróżniłam zawartość kieliszka.
-Elena? - koło mnie usiadł Bradley. - Nie sądziłem, że przyjedziesz.
-Jak widzisz postanowiłam Cię zaszczycić moją obecnością. - uśmiechnęłam się do niego.
-To niezwykle miłe, że taka szara myszeczka jak ty przyszła tu dla mnie. - odwzajemnił uśmiech.
~~~~~~~~~
Nawet nie zauważyłam kiedy impreza dobiegła końca,a my dalej siedzieliśmy na kanapie i gadaliśmy jak starzy znajomi.
-Mogę coś zrobić? - zapytał mnie nagle Bradley.
Chłopak nie czekał na odpowiedź tylko przybliżył się do mnie i niepewnie musnął moje usta. Później wszystko działo się bardzo szybko. Moja sukienka leżała gdzieś przy wieży, a Simpson pieścił językiem moje piersi. Wiłam się z przyjemności jaką mi sprawiał gdy przeniósł się niżej. Wchodził we mnie powoli, cały czas całując mnie po szyi lub w policzek.
~~~~~~~~~
-Elena. Elena wstawaj. - usłyszałam przez sen.
Powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam Bradley'a z moimi ubraniami w ręce.
-Stało się coś?
-Najpierw się ubierz. - powiedział i położył je na krześle.
Nie wiedziałam o co mu chodzi ale spełniłam jego prośbę.
-To był błąd. - odparł cicho chłopak.
-Ale co?
-Nasz seks. Przepraszam Elena ale nic z tego nie będzie, ten związek nie ma przyszłości. Proszę zabierz dwoje rzeczy i wróć do domu.
~~~~~~~~~
W domu snułam się jak duch. Nie wiedziałam co robić i nie potrafiłam znaleźć sobie miejsca. Bradley unikał mnie w szkole i zachowuje się jakby nic się nie wydarzyło. Ja tak nie potrafię żyć. Nie potrafię zapomnieć o tym.
-Elena! - usłyszałam krzyk mojej mamy z dołu.
Zbiegłam i usiadłam przy kuchennym krześle.
-Bo widzisz Elenko poznałam kogoś nowego. - zaczęłam mama i usiadła obok.  - I on chciał byśmy u niego zamieszkały.
~~~~~~~~~
-Pozwól, że ci z tym pomogę. - krzyknął nowy chłopak mojej mamy.
Miał krótko ścięte czarne jak smoła włosy i lekki zarost. Przejął ode mnie walizkę i wtargał ją do domu.
-Dziękuję. - szepnęłam.
Uśmiechnął się do mnie promiennie i zawołał swojego syna by pomógł mi je wnieść do mojego nowego pokoju. Słyszeć się dało ciche przekleństwa i zobaczyłam Bradley'a.
-A to właśnie mój synek.
~~~~~~~~~
-Co robisz w moim domu? - zapytał mnie Brad gdy wchodziliśmy po schodach.
-Teraz to także mój dom.
-Ale nikt cię tu nie chce. - powiedział dobitnie i rzucił walizkę.
~~~~~~~~~
Pan Simpson był bardzo miły i był dla mnie czymś w rodzaju wujka, ale nie ojca. Bradley za to nie rozmawiał ze mną lub tylko na mnie wyklinał.
-Elena obiad! - zawołała moja mama z dołu, a ja naciągnęłam rękawy bluzy by nie zobaczyła świeżych ran.
~~~~~~~~~
-My się żenimy. - oświadczyła nagle moja mama.
Kawałem kotleta stanął mi nagle w gardle. Ale jak to? Jakim cudem.
-Teraz będę musiał się z Tobą użerać cały czas suko. - mruknął Bradley na tyle cicho by nie usłyszeli tego rodzice.
~~~~~~~~~
Może cięcie się nie było najlepszą opcją, ale w chwili obecnej nie widziałam innego rozwiązania. Zrobiłam pierwszą kreskę i pozwoliłam by krew spływała wzdłuż mojej ręki.
-Co ty wyprawiasz? - usłyszałam zduszony szept i zobaczyłam Bradley'a,który wpatrywał się w moją rękę jak oczarowany.
Nagle jakby się ocknął i złapał za ręcznik. Przyłożył mi go do nadgarstka i pogłaskał mnie po głowie.
-Nie rób tego, nie warto. - szepnął.
~~~~~~~~~
-Kocham cię. - szepnął Brad i ucałował mnie w czoło.
Jego stosunek do mnie zmienił się diametralnie. Wyznał mi, że tak naprawdę mnie kocha ale nie możemy tego powiedzieć naszym rodzicom, którzy są w trakcie planowania ślubu.
-Ja ciebie też. - odszepnęłam i wtuliłam się w chłopaka.
~~~~~~~~~
-Twój popcorn. - powiedział Bradley i podał mi pudełeczko.
Dzisiaj była nasza pierwsza randka, więc poszliśmy do kina. Chłopak cmoknął mnie i złapał za rękę.
~~~~~~~~~
-Bradley! Elena! - zawołali nasi rodzice kiedy tylko wróciliśmy. - Do salonu natychmiast!
Spojrzeliśmy się na siebie i poszliśmy grzecznie do salonu.
-Co wy sobie wyobrażacie? - zapytała moja mama. - Nie możecie być razem!
-Ale dlaczego?
-Macie być rodzeństwem!
~~~~~~~~~
Na szczęście rodzice jak i nasi znajomi w końcu zaakceptowali nasz związek. Przecież w końcu nie jesteśmy prawdziwym rodzeństwem.

1 komentarz:

  1. Jest naprawdę taki jakiego chciałam!!
    No świetnie!!
    Dokładnie o czymś takim marzyłam!!
    Brak mi słów!! ^^
    Myślę nad kolejnym shotem <333

    OdpowiedzUsuń