środa, 5 marca 2014

Nowa sąsiadka

Tytuł: Nowa sąsiadka
Kilka słów: Udało się! Pisałam to z dobre kilka tygodni ale nareszcie jest! Tak w ogóle zauważyłam ciekawą rzecz. Mam pomysł na shot'a, umiem go zacząć, umiem go skończyć ale nie umiem go rozwinąć. Miłego czytania <3 !

Połączenie: Jade | Perrie
Ostrzeżenia:występuje tutaj miłość damsko-damska Nie chcesz, nie czytaj!

Wszystko zawarte tu jest wyłącznie moim wymysłem i fikcją literacką.
~~~~~~~~~
Wyszłam z biura i skierowałam się na przystanek autobusowym. Przeczesałam dłonią moje brąz włosy i poprawiłam szalik. Wyciągnęłam z kieszeni telefon i sprawdziłam godzinę. Do przyjazdu autobusu mam jeszcze godzinę. Żeby nie marznąć postanowiłam pójść do kawiarenki niedaleko. 
-Hej Jade, to co zwykle? - kiedy tylko weszłam, powitał mnie głos Eleanor. 
-Poproszę. - uśmiechnęłam się do dziewczyny. 
Brunetka odwzajemniła uśmiech i poszła przyrządzić mój napój. Zaczęło mi się robić gorąco więc odwiązałam szalik. 
-Proszę. - Elka podała mi papierowy kubek. 
Podziękowałam jej cicho, zapłaciłam i wyszłam. 
~~~~~~~~~
 Siedziałam z laptopem na kolanach. Popijałam herbatę i myślałam nad sformowaniem odpowiedniego zdania. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Wzdrygnęłam się i poszłam otworzyć. 
-Dzień dobry. - powiedziała blondynka, stojąca przed moimi drzwiami. 
-Dzień dobry. Mogę w czymś pomóc?
-Dzisiaj się tu przeprowadziłam i chciałabym poznać trochę sąsiadów. - powiedziała trochę niepewnie. - Mam ciasto. - wyciągnęła ciacho zza pleców. 
-Jestem Jade. Zapraszam! - posunęłam się by przepuścić ją. 
~~~~~~~~~
-Tak więc Perrie skąd jesteś? - zapytałam. 
Siedziałyśmy razem w moim salonie i zajadałyśmy ciasto zrobione przez blondynkę. 
-Z South Shields. 
-A co się sprowadza do Londynu?
-Moim marzeniem od dziecka było mieć własną piekarnię i chciałabym by była najpopularniejszą i najlepszą piekarnią w całej Wielkiej Brytanii! 
Zaśmiałam się. Pezz była taka wesoła i pełna energii. 
-A ty czym się zajmujesz? - spojrzała na mnie wyczekująco. 
-Jestem recepcjonistką w agencji modelek. Wiesz to do mnie przychodzą po identyfikatory i inne pierdoły. Ale nie jest to mój wymarzony zawód. 
-A jaki jest twój wymarzony?
-Zawsze chciałam zostać pisarką. 
-Ciekawie. Piszesz coś takiego. Wiesz jakieś krótkie historyjki czy coś takiego?
-No już od kliku miesięcy zaczęłam pierwszą poważną powieść. - pochwaliłam się. 
-To wspaniale! Ile już masz?
Westchnęłam cicho. 
-Tak właściwie to jestem dalej na początku. 
~~~~~~~~~
Gdy pożegnałam się z moją nową sąsiadką znów przysiadłam do laptopa. Wzięłam głęboki wdech i moje palce same zaczęły stukać w klawiaturę. Ta wizyta Perrie bardzo mnie natchnęła.
~~~~~~~~~
Biegłam na złamanie karku do agencji. Wczoraj siedziałam do późna z tą powieścią i zaspałam. Nawet nie chciałam wiedzieć co na to powie Leigh - moja szefowa. Gdy tylko wbiegłam na krzesełku, na którym ja zwykle siedzę, siedziała pani Pinnoc.
-Dzień dobry. - przywitałam się.
-Nie taki dobry. - syknęła.
-Ja panią przepraszam, to się więcej nie powtórzy.
-Mam nadzieję, a teraz wracaj do pracy. - powiedziała i odeszła.
Co z niej za suka.
~~~~~~~~~
-Pieczenie jest bardzo łatwe. - zaczęła swój wykład Pezz. - Według mnie jest łatwiejsze niż ogólne gotowanie. - uśmiechnęła się do mnie.
Siedziałam u niej w kuchni, próbując nauczyć się sztuki wypieków. W agencji ma się odbyć rocznica założenia, a jako iż miałam nadszarpniętą reputację postanowiłam poprawić ją trochę i przygotować ciasto. Perrie stwierdziła, że z chęcią mi pomoże. Wyjęła z szafki miskę i postawiła ją na blacie. Później wyjęła jeszcze kilka jajek, mąkę, kakao, cukier, proszek do pieczenia i maślankę.
~~~~~~~~~
Nie wiem jak to się stało. Mój mózg nie zarejestrował momentu, w którym zaczęłyśmy obrzucać się mąką. Jajka już dawno leżały rozbite na podłodze.
-Teraz Jade poniesiesz karę za zdemolowanie mojej kuchni. - krzyknęła nagle blondynka i zaczęła mnie gonić.
Zaczęłam się wydzierać i pobiegłam do salonu. Wzięłam poduszki z kanapy i rzucałam nimi w niebieskooką dziewczynę.
-Nie ma przebacz. - krzyknęła mi do ucha, łapiąc mnie nagle w pasie.
Śmiejąc się wniebogłosy, odwróciłam się.  Natychmiast przestałyśmy się śmiać. Nasze twarze były tak blisko siebie, oddechy mieszały się. Przełknęłam ślinę. Perrie pochyliła się i delikatnie musnęła moje usta. Stałam zszokowana. Gdy blondynka chciała się ode mnie odsunąć nagle ożyłam i złapałam ją w talii, przyciągając do siebie. Pogłębiłam nasz pocałunek. Gdy zaczęło nam brakować powietrza, odsunęłyśmy się od siebie.
-Sądzę, że powinnaś już iść. - powiedziała nagle niebieskooka.
-Ale...
-Proszę wyjdź. - przerwała mi i zaczęła układać poduszki na poprzednie miejsce.
Nie odpowiedziałam tylko czym prędzej opuściłam mieszkanie dziewczyny.
~~~~~~~~~
Siedziałam na kanapie z laptopem na kolanach i stukałam mocno w klawisze. 
"-Jak to mam wyjść? - zapytałam się Jennifer. 
-Po protu wyjdź. - powiedziała jeszcze zszokowana."
Westchnęłam cicho. Nie ma to jak wyżywać się na własnej powieści. Sięgnęłam po kubek, stojący na stoliku. Upiłam łyk miętowej herbaty, delektując się przyjemnym ciepłem na języku. Wypisując swoje żale czułam się trochę lepiej. Było to jeszcze lepsze niż zadzwonienie do najlepszej przyjaciółki i wygadanie jej się.
"Co ona sobie myślała? Że tak nagle o tym zapomnę? Że tak po prostu będę udawać, że tego pocałunku nie było?"
Usłyszałam pukanie do drzwi więc niechętnie wstałam z mojego wygodnego miejsca i udałam się na korytarz. 
-Słucham? - zapytałam, uchylając lekko drzwi. 
-Jade musimy pogadać. - Perrie stała przede mną.
Tak nimi trzasnęłam, że aż sama się przestraszyłam. 
-Jade proszę, chcę tylko pogadać. - krzyczała blondynka przez drzwi, waląc w nie z całej siły. 
-Nie mamy o czym. 
-Właśnie, że mamy. 
-Nie wydaje mi się.
-Ten pocałunek naprawdę dla ciebie nic nie znaczył?
Zrobiłam duże oczy i niepewnie znów otworzyłam drzwi. 
-Proszę porozmawiajmy. - powiedziała znowu dziewczyna i spojrzała na mnie załzawionymi oczyma. 
Bez słowa wpuściłam ją do mieszkania. Podziękowała mi cicho i skierowała się do salonu. Była tu już tyle razy, że bez problemu wiedziała gdzie się znajduje każde pomieszczenie. Poszłam za nią. Pezz usiadła w fotelu, a ja na oparciu kanapy. 
-A więc? Co mi chciałaś powiedzieć? - zapytałam. 
Niebieskooka głośno przełknęła ślinę i wzięła głęboki oddech. 
-Ja wiem, że jestem tylko głupią lesbą zakochaną w Tobie ale proszę nie skreślaj mnie! - rozpłakała się. 
Natychmiastowo znalazłam się przy niej, mocno przytulając. 
-Nie skreśliłam cię. - odparłam cichutko. 
Cmoknęłam ją delikatnie w czoło. 
-Naprawdę? - zapytała, patrząc na mnie tymi pięknymi oczyma. 
Uśmiechnęłam się i pocałowałam ją. Całowałam ją tak jakby była z francuskiej porcelany. 
~~~~~~~~~
-Cholera! - zaklęłam zaraz po tym jak mój rozmówca się rozłączył. 
-Co się stało? - Perrie wyjrzała zza salonu. 
-Głupie wydawnictwo nie chce wydać mojej książki. - burknęłam. 
Blondynka podeszła do mnie i wtuliła się we mnie. 
-Nie denerwuj się moje słoneczko. - powiedziała, patrząc mi prosto w oczy. - Nie mają pojęcia jaką wspaniałą pisarką jesteś. - cmoknęła mój policzek. 
-A jak tam twoja piekarnia? - zapytałam, próbując nie przejmować się kolejnym wydawnictwem. 
-Wspaniale! - wykrzyknęła dziewczyna, klaszcząc w dłonie. 
-To przynajmniej tyle dobrze. - uśmiechnęłam się do niej. 
~~~~~~~~~
-Pamiętam jak stresowałam się przed naszą pierwszą randką. - powiedziała Perrie i upiła łyk herbaty.
-Byłaś tak zestresowana, że spytałaś się mnie z dobre kilkanaście razy czy chcę popcorn. - zaśmiałam się. 
Siedziałam z moją dziewczyną i wspominałam stare czasy. Tak dobrze słyszeliście dziewczyną. Minął rok od kiedy poznałam Perrie Edwards. Nagle telefon blondynki zawibrował, a ona pobiegła odebrać. Uśmiechając się, rozsiadłam się wygodniej na kanapie. 
-Jade ubieraj się, idziemy! - krzyknęła niebieskooka, wbiegając do pokoju. 
-Stało się coś? - zapytałam, odkładając kubek.
Dziewczyna nie odpowiedziała tylko poleciała na korytarz. 
~~~~~~~~~
Perrie trzymała się kurczowo mojej ręki kiedy weszłyśmy do restauracji. Dalej nie rozumiałam czemu mnie tu zaprowadziła. Zdjęłyśmy kurtki, a blondynka zaczęła rozglądać się po lokalu. Nagle komuś pomachała i zaciągnęła mnie w głąb. 
-Cześć Zayn. - przywitała się z chłopakiem, siedzącym przy jednym ze stolików. 
Chłopak miał czarne włosy i pełno tatuaży na rękach. Ubrany był w czerwoną koszulę w kratę i czarne rurki. 
-Miło cię znów widzieć Pezz. - cmoknął mojego kwiatuszka w policzek. 
Okej kim on do cholery jest, że ją całuje?! 
-A to jest moja dziewczyna Jade. - przedstawiła mnie blondynka. 
-Zayn. - chłopak wyciągnął dłoń w moim kierunku.
Lekko ją uścisnęłam. 
-Więc to ty jesteś tą dziewczyną, o której tak wiele słyszałem. - uśmiechnął się do mnie Zayn.
-Tak to ona jest autorką całej tej powieści. - wtrąciła się niebieskooka. 
-Nie rozumiem. - powiedziałam. 
-No wiesz Jadey, bo wysłałam mu twoją powieść. Ale nie gniewaj się. Zayn ma kontakty i pomoże ci ją wydać. 
-Ależ naturalnie. - odparł Mulat. 
Zakryłam twarz dłonią, by nie zacząć krzyczeć na cały lokal. 
-Kocham cię! - pisnęłam, rzucając się Perrie na szyję. 
Nigdy bym nie pomyślała, że tak pokocham moją sąsiadkę.

2 komentarze:

  1. jaki piękny shot!!!
    ogólnie to wzruszyłam się bardzo <33333
    ogólnie to lubię czytać o Jerrie xD
    tak więc czekam na kolejne świetnie zapowiadające się shociki <333

    OdpowiedzUsuń
  2. O jejku <333
    Wiedziałam!
    Wiedziałam, od początku, że Jade uda się wydać tę powieść!!!
    Po prostu wiedziałam! <33333
    Strasznie się wzruszyłam jak to czytałam.




    Proszę usuń weryfikację obrazkową.
    *dziękuję
    Tak wewętrznie się wzruszyłam ....
    Kiedy kolejny shot? ;_;
    Tylko ty potrafisz doprowadzać do takiego stanu swoimi pracami <3

    OdpowiedzUsuń