Tytuł: Chłopak z biblioteki
Połączenie: Miranda | Bradley
Kilka słów: Jak zwykle podoba mi się tylko początek. Na scenę +18 jakoś nie miałam pomysłu i dlatego jest taka okropna. Mam nadzieję, że chociaż trochę spodoba ci się shot :) Miłego czytania <3 !
Ostrzeżenia: scena +18
Wszystko zawarte tu jest wyłącznie moim wymysłem i fikcją literacką.
~~~~~~~~
Kroczyłam pomiędzy regałami, poprawiając zsuwające się z mojego nosa okulary. Musiałam odłożyć kilka książek na swoje miejsce. Pracowałam w miejscowej bibliotece. Praca tu była łatwa i przyjemna, a zarobki starczyły na opłacenie czynszu i zakupienie najpotrzebniejszych rzeczy. Skierowałam się do działu z fantastyką i odłożyłam jedną z części Harry'ego Pottera na półkę. Wycofywałam się stąd gdy na kogoś wpadłam. Zatoczyłam się i upadłam, a razem ze mną upadły książki.-Przepraszam. - usłyszałam męski głos i ten ktoś wyciągnął dłoń w moją stronę.
Odtrąciłam ją i sama wstałam.
-W czym mogę pomóc? - zapytałam.
-Szukam jakiejś dobrej książki.
-Gatunek?
-Obojętnie.
Westchnęłam i zaczęłam zbierać książki z podłogi. Wybrałam jedną i wyciągnęłam ją w stronę osobnika.
-Zmierzch?
-O czym to?
-Jak przeczytasz to się dowiesz.
-Dzięki. - burknął i zabrał książkę.
Dopiero teraz uniosłam wzrok i lepiej mu się przyjrzałam. Miał zielone oczy i kasztanowe lekko kręcone włosy.
~~~~~~~~~
-Dzień dobry! - krzyknął od progu chłopak, który wszedł do biblioteki.Wyjrzałam zza regału i podeszłam do biurka. Wzięłam od niego kartę i książkę. Odłożyłam ją na bok, a osoba poszła w poszukiwaniu czegoś ciekawego. Przysiadłam na krześle i zaczęłam grzebać w komputerze.
-To dzisiaj biorę. - powiedział czytelnik i położył na biurko 2 część "Zmierzchu".
-Widzę, że książka ci się spodobała. - uśmiechnęłam się gdy spostrzegłam, że to ten sam chłopak, na którego wpadłam.
-Tak, jest bardzo interesująca i ciekawa.
Przytaknęłam i oddałam mu "Księżyc w nowiu". Podziękował i skierował się do wyjścia. Nim wyszedł, odwrócił się.
-Dasz się zaprosić na kawę? - zapytał.
-Bardzo chętnie. - odpowiedziałam i podeszłam zapisać mu mój numer.
~~~~~~~~~
Bradley, bo tak miał na imię chłopak z biblioteki, był ze mną na pograniczu przyjaźni, a czegoś więcej. Choć jeśli mam być szczera wolałabym by to było coś więcej. Właśnie jechałam taksówką na kolację to mega drogiej restauracji.
~~~~~~~~~
Siedzieliśmy w środku i rozkoszowaliśmy się swoją obecnością. Nagle coś mnie oślepiło. To ktoś nam robił zdjęcia zza szyby! Bradley złapał mnie za rękę i zaciągnął w głąb lokalu. -Wyjaśnij mi to. - fuknęłam oburzona.
Przecież paparazzi nie robią zdjęć byle komu!
-Ktoś się pomylił. - chłopak uśmiechnął się słodko. - Może pojedźmy do mnie?
-Dobrze.
~~~~~~~~~
Chłopak otworzył drzwi do swojego mieszkania, a ja stanęłam jak oniemiała. Jego chata była ogromna!-Chcesz się czegoś napić? - zapytał i skierował się do kuchni.
-Wodę jeśli masz.
Przytaknął i nalał przezroczystą ciecz do szklanki.
~~~~~~~~~
Siedzieliśmy u niego w sypialni i popijaliśmy wino. Rozmawialiśmy i śmieliśmy się głośno gdy nagle chłopak zbliżył swoją twarz. Delikatnie musnął moje usta, a mi z miejsca zaczęło się robić gorąco. Pogłębiłam pocałunek i bardziej go do siebie przyciągnęłam. Ręce Bradley'a powędrowały na moje plecy i zaczęły rozpinać moją czerwoną sukienkę. Gdy leżała w odległym kącie pokoju, ja wzięłam się za jego koszulę. To wszystko działo się tak szybko, że nawet nie zauważyłam kiedy byliśmy całkiem nadzy. Chłopak całował mój dekolt i brzuch. Wsunął we mnie dwa palce, a ja zaczęłam mruczeć niczym kociak. Straciłam chyba kontakt z rzeczywistością, bo później tylko pamiętam jak szybko poruszał się we mnie, a ja krzyczałam jego imię.
~~~~~~~~~
Obudziłam się rana w łóżku Bradley'a. Natychmiast przypomniała mi się nasza wczorajsza noc i mimowolnie się uśmiechnęłam. Wstałam, uważając by go nie zbudzić i poszła do kuchni. Chciałam przygotować jajecznicę na śniadanie. Cicho nucąc pod nosem, zaczęłam krzątać się w kuchni dopóki gazeta leżąca na stole nie przykuła mojego wzroku. Podniosłam ją, a serce na moment mi stanęło. Zdjęcie przedstawiało mnie i Bradley'a na wczorajszej kolacji. "Czy Bradley Simpson z The Vamps ma dziewczynę?" - głosił nagłówek. Pobiegłam, szybko się ubrałam i opuściłam jego mieszkanie.
~~~~~~~~~
Siedziałam przy biurku i próbowałam skupić się na książce przed sobą. Niestety ciągle dzwoniący telefon mi to uniemożliwiał. Wiedziałam, że to Bradley próbuje się dodzwonić ale nie miałam najmniejszej ochoty z nim rozmawiać. Zresztą po co ja mu teraz? Już mnie zaliczył może ruszać na dalszy podbój.
~~~~~~~~~
Piłam ciepłą herbatkę i przełączyłam kanał w TV. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Poszłam otworzyć, zastanawiając się kogo niesie o 22. Przed moimi drzwiami stał nie kto inny jak Bradley Simpson, a w dłoni trzymał bukiet róż.-Czego chcesz? - burknęłam.
-Wytłumaczyć ci to wszystko.
-Wejdź. - niechętnie przesunęłam się w drzwiach.
Cicho podziękował i wręczył mi kwiaty. Skierowaliśmy się do salonu. Ja usiadłam w fotelu, a on na kanapie.
-A więc? - ponagliłam go.
-Nie będę cię okłamywał. Na początku rzeczywiście chciałem cię tylko przelecieć ale później poznałem cię bliżej. Poznałem twoje zainteresowania i zakochałem się w Tobie. Proszę daj mi jeszcze jedną szansę. - spojrzał na mnie zaszklonymi oczyma.
-Zgoda. - odparłam i musnęłam jego usta.
~~~~~~~~~
Teraz byliśmy jedną z najsławniejszych par w show-biznesie. Dzisiaj Bradley miał mnie zabrać na premierę płyty. Byłam dumna, że tyle osiągnęli. Kroczyłam dumnie w czarnych szpilkach po czerwonym dywanie z moim chłopakiem, trzymającym mnie za rękę. Spojrzeliśmy się na siebie i namiętnie pocałowaliśmy, a wszyscy dookoła zaczęli bić brawo i gwizdać.
No to jest istny EPIK!!
OdpowiedzUsuńChociaż i to słowo nie określa tego wspaniałego shota <333
Był taki jaki sobie wymarzyłam i wyśniłam!!! No nawet ta końcówka była taka o jakiej marzyłam *.*
No brak słów naprawdę!
I to piękne zdjęcie Brad'a w nagłówku <33333
KOCHAM!!! <33
No i myślę nad kolejnym shotem :D
Wow wow wow
OdpowiedzUsuńJaki epicki shot!
Wspaniała jakość i wszystko dopięte na ostatni guzik :DD
Naprawdę zachwyciłaś mnie tym promptem.
Oby tak dalej! <3